Jeszcze w 1892 r. był odrębnym miastem, dziś jest 19. dzielnicą stolicy. Ta spokojna okolica jest wymarzonym miejscem, by zjeść austriacki posiłek, nie zderzając się z cenami w śródmieściu. Nie ma też lepszego miejsca, by spróbować wiedeńskiego specjału, o którym ostatnio głośno – białego wina Wiener Gemischter Satz. Atrakcje na weekend w Polsce są bardzo liczne i różnorodne, ale co zrobić, gdy pada deszcz? Gdzie jechać, gdy z nieba leje się woda? Jak zorganizować wycieczkę dzieciom w deszczowy dzień? Przygotowaliśmy dla was aż 36 propozycji atrakcji, zabaw i przygód w sam raz na niepogodę. Gdzie jechać w deszczowy weekend? 36 pomysłów na niepogodę, od spotkania z rekinami po podziemny wodospad i wodną drukarkę Suntago Park of Poland To największy kryty park wodny w Polsce. Hydropolis we Wrocławiu to jedna z najciekawszych nowych atrakcji w Polsce. To interaktywne i multimedialne muzeum poświęcone wodzie, jej roli w przyrodzie, a także mieszkańcom mórz i oceanów. Hydorpolis podzielone jest na 7 stref tematycznych, przewidziane jest miejsce na relaks dla gości i strefa zabaw dla dzieci. Poza typowymi atrakcjami dla dzieci i dorosłych, park oferuje coś niezwykłego: 60-metrową zjeżdżalnię, prowadzącą przez przeszklony tunel, w którym można obserwować rekiny sprowadzone ze Sri Lanki. Są także sztuczne rzeki, wulkaniczne jacuzzi, basen z falami, sauny i solanki. Bilet normalny całodzienny kosztuje 110 zł, ulgowy 80 Co jeśli mamy mało czasu w wakacje, a chcemy jednak urozmaicić sobie krótki urlop? Mazowsze proponuje, by ruszyć m.in. do: Twierdzy Modlin Płocka Tam warto zobaczyć: Wzgórze Tumskie, Stary Rynek, „Małachowiankę” – najstarszą szkołę w Polsce, a dla najmłodszych: ZOO Płocki (warto dojechać tam Ciuchcią Tumską). d9OUD. Weekend to czas, na który z utęsknieniem czekamy przez cały długi tydzień pracy, szczególnie w okresie wakacyjnym. Letnia aura sprzyja nie tylko urlopowym wypoczynkom, ale także krótszym wyjazdom. Niestety w naszym klimacie pogoda często lubi płatać figle i zdarza się, że mimo upalnego tygodnia, w sobotę i niedziele przychodzi ochłodzenie i załamanie pogody. Nie oznacza to jednak, że natychmiast musimy rezygnować z wszelkich atrakcji i wyjazdowych zamiarów. Zawsze można dopasować plan do warunków. Sprawdź, gdzie jechać w deszczowy weekend! Gdzie jechać w deszczowy weekend? Wakacyjne miesiące to nie tylko czas urlopów i dłuższych wyjazdów, ale również jeden z najlepszych okresów na organizowanie krótszych wycieczek i zwiedzanie pięknych zakątków. Zachęca do tego przede wszystkim letnia aura – przyjemna pogoda, słońce i długi dzień. Dla rodziców to także dobra okazja, aby zapewnić więcej atrakcji dzieciom, które ze względu na wolne od szkoły spędzają większość czasu, nudząc się w domu. Niestety pogoda w naszym kraju bywa kapryśna i nie zawsze udaje się trafić na przyjemne temperatury. Deszczowa prognoza wcale nie musi jednak wiązać się z porzuceniem planów i pozostaniem w domu. W Polsce znajdziemy bowiem wiele atrakcji, z których korzystać można swobodnie bez względu na warunki panujące za oknem. Muzea i parki naukowe Deszczowy weekend to świetna okazja, aby odwiedzić ciekawe muzea i centra naukowe. I chociaż niektórych pomysł ten może odstraszać z obawy przed nudą (zwłaszcza najmłodszych), to jednak nic bardziej mylnego. W wielu miastach w Polsce funkcjonują nowoczesne, często również interaktywne, muzea, które nie nużą i nie zniechęcają do zdobywania wiedzy, ale wręcz motywują do odkrywania tego, co nieznane. Jednym z najbardziej znanych tego typu miejsc jest Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, które co roku przyciąga tłumy zwiedzających, a atrakcje angażują nie tylko dzieci, ale także starszych. Wizyta w tym miejscu to kilka godzin niekończącej się nauki przez zabawę. Ciekawą propozycją jest także Funzeum w Gliwicach, czyli Muzeum Światła i Koloru. To nowoczesne centrum zapewnia frajdę na kilka godzin, a przy okazji najmłodsi mogą dowiedzieć się paru ciekawostek z zakresu np. fizyki. Wizyta w tym miejscu w niczym nie przypomina klasycznego zwiedzania muzeum. Jednym z najciekawszych historycznych muzeów w Polsce jest z pewnością Brama Poznania ICHOT, gdzie w sposób interesujący, przystępny i przede wszystkim angażujący opowiada się o początkach państwa polskiego. Wystawa jest mocno urozmaicona i interaktywna, dzięki czemu zwiedzanie się nie nudzi. W Gdańsku warto odwiedzić Centrum Hewelianum, czyli nowocześnie zaprojektowane wystawy, które pozwalają łączyć w sobie pasję, naukę i zabawę. Jak informują organizatorzy tego miejsca, “bogaty, całoroczny program zajęć dla klas szkolnych i rodzin pomaga zaprzyjaźnić się z matematyką, fizyką, chemią, biologią, astronomią, geografią i historią”. Nikt nie będzie się tu nudził, niezależnie od wieku. W Gdańsku warto odwiedzić także stosunkowo niedawno otwarte Muzeum II Wojny Światowej, a z kolei w Gdyni świetną propozycją na deszczowy dzień jest Centrum Nauki Experyment – czyli miejsce, gdzie za sprawą ciekawych doświadczeń i eksperymentów każdy może odkryć w sobie pasję do nauki. Jeśli wybieramy się do Krakowa, warto zdecydować się na zwiedzanie tajemniczych podziemi Krakowskiego Rynku. Pod ziemią funkcjonuje bowiem od kilku lat turystyczny szlak prezentujący średniowieczną historię miasta. Wśród eksponatów znaleźć można interaktywne mapy, tablice informacyjne i autentyczne fragmenty ulic. We Wrocławiu z kolei warto zarezerwować sobie trochę czasu na zwiedzanie Hydropolis, czyli Centrum Edukacji Ekologicznej, które prezentuje nam całą aktualną wiedzę na temat wody w atrakcyjny i angażujący sposób. Jest to unikatowy obiekt tego typu w całym kraju, łączy w sobie nowoczesność, najnowsze metody edukacyjne z zabawą i rozrywką. Aquaparki Wodne atrakcje to coś, co uwielbiają nie tylko najmłodsi. Także dorośli świetnie się bawią i chętnie korzystają z rozrywki. Co ważne, w takim miejscu nawet urlop w deszczu nie jest straszny. Największy tego typu obiekt w Polsce (i jednocześnie największy zadaszony w Europie) to Park Wodny Suntago we wsi Wręcza pod Mszczonowem, około 40 km od Warszawy. Oferuje atrakcje dla całej rodziny, niezależnie od wieku każdy znajdzie tam coś dla siebie – liczne zjeżdżalnie, baseny termalne, strefa spa czy sauny, a wszystko to w malowniczym otoczeniu prawdziwych palm. Kolejny aquapark warty uwagi to ten znajdujący się w Redzie – jest to bowiem jedyne miejsce łączące w sobie wodne atrakcje z oceanarium, a odwiedzający mogą jednocześnie zrelaksować się i popodziwiać rekiny z najdalszych zakątków świata. Miłośnicy basenowych przygód powinni rozważyć również wizytę w Parku Wodnym w Krakowie, który oferuje liczne atrakcje, w tym oczywiście szalone zjeżdżalnie. Wiele ciekawych wrażeń zapewni także Aquapark Tychy, gdzie znajdziemy nie tylko kompleks basenowy i zjeżdżalnie, ale także rozbudowaną strefę spa. Atrakcje dla aktywnych Jeśli zastanawiasz się, gdzie jechać w deszczowy weekend, warto postawić na aktywne spędzenie czasu. Wcale nie jest do tego wymagana idealna pogoda! Ciekawym pomysłem jest wybranie się do parku trampolin – w Warszawie jest to np. JumpWorld. W Trójmieście największy tego typu obiekt to JumpCity w Gdańsku, a w Krakowie GOjump. W Białymstoku polecany jest Park Jumper, a mieszkańcy Poznania mogą wybrać się do Stacji Grawitacji. Niezwykle interesującą atrakcją jest również park rozrywki Mandoria Miasto Przygód, znajdujący się w miejscowości Rzgów w województwie łódzkim. Deszcz tutaj nie groźny, ponieważ obiekt i wszystkie jego atrakcje znajdują się pod dachem. Goście mogą przejechać się kolejkami, rollercoasteremi, a także odwiedzić lustrzany labirynt czy skorzystać z rozrywek na wodzie. Niezwykle ciekawe miejsce, idealne dla rodzin z dziećmi i genialne na deszczowe weekendy. Zobacz: Jak rozpoznać małego geniusza? 4 oznaki, że dziecko jest nad wyraz inteligentne Pomysł na deszczowy weekend Niesprzyjająca pogoda może nieco pokrzyżować nasze plany, ale nie musi ich całkowicie zniszczyć. Oprócz wymienionych wyżej propozycji, warto przejrzeć atrakcje znajdujące się w najbliższej okolicy naszego miejsca zamieszkania. Być może okaże się, że całkiem niedawno otwarto tam ciekawe, nowoczesne muzeum lub centrum edukacyjne dla rodzin, które warto odwiedzić. Można wykorzystać ten czas także na zwiedzanie okolicznych zabytków, na co nigdy na co dzień nie mamy czasu. Choć raz moglibyśmy więc poczuć się jak turyści we własnym mieście. W deszczowy dzień zawsze można wybrać się do kina lub do teatru, a dzieci warto zabrać do atrakcyjnej sali zabaw – tam na pewno nie grozi im ani deszcz, ani tym bardziej nuda. Ciekawą propozycją jest także rodzinny udział w kreatywnych warsztatach – w poszukiwaniu interesujących zajęć najlepiej przejrzeć ofertę znajdujących się w okolicy ośrodków kultury. Miłośnicy przygód mogą pokusić się również o wizytę w escape roomie lub wybrać się na pełen emocji lot w Aerotunelu (np. w Flyspocie). Sprawdź: Zdjęcia dzieci w sieci. Kiedy się powstrzymać? Nie zawsze są „smaczne”. Pamiętaj, że dorośnie Rodzice pytają o ciekawe miejsca na deszczowe dni Gdzie jechać jak pada deszcz?Szczególnie polecaną atrakcją na deszczowe dni są aquaparki, ponieważ znajdzie się tam rozrywka dla całej rodziny – można pływać, zjeżdżać, relaksować się podczas masażu czy w saunie. Jest więc to gwarancja udanego weekendu dla całej rodziny. Gdzie jechać w brzydka pogodę?Jeśli zastanawiasz się, gdzie jechać w deszczowy weekend, polecamy aquaparki, parki tampolin, escape roomy czy różnego rodzaju centra muzealno-edukacyjne dla całej rodziny. Podróżnicy nieustannie zastanawiają się, kiedy jechać do Azji, aby spędzić wakacje słonecznie i bezstresowo. Tym razem spróbujemy jednak spojrzeć na ten temat z nieco innej strony: mamy zaklepany urlop w którymś miesiącu roku, marzy nam się Azja, ale nie wiemy, gdzie konkretnie skierować swoje podróżnicze kroki. Jedno bardzo ważne hasło na sam początek: nie ma co bać się pory deszczowej! Nie jest tak częsta, jak opowiadał o niej Forrest Gump, a mniejsza ilość turystów i niższe ceny są kuszącym argumentem! Poniżej przekonasz się, że na pytanie "KIEDY JECHAĆ DO AZJI?" odpowiedź jest tylko jedna: ZAWSZE! Zastanawiasz się, w którym miesiącu odwiedzić Azję Południowo-Wschodnią? Wyślij nam wiadomość, a rozwiejemy Twoje wątpliwości wycieczką szytą na miarę! Gdzie do Azji w styczniu? Styczeń to doskonały czas na podróż do Azji, bowiem w wielu jej zakątkach panuje właśnie pora sucha. To świetny termin, by odwiedzić np. Tajlandię, bez znaczenia, na który region się zdecydujemy, Phuket, Bangkok czy Ko Phi Phi – wszędzie zastaniemy doskonałe warunki do zwiedzania, plażowania czy trekkingu. Wietnam – tu polecamy południe (Ho Chi Minh) oraz centrum, gdzie panuje pora sucha. Na północy zima – około 10 stopni, deszcze i mgły. W styczniu warto wybrać się także do Kambodży, Malezji (za wyjątkiem wschodniego wybrzeża Półwyspu Malajskiego – Kuala Terengganu i okolice), Laosu, Birmy (za wyjątkiem północnej i wschodniej części kraju) oraz na Sri Lankę. Jeśli chodzi o kraje wyspiarskie, styczeń będzie doskonałym wyborem na podróż na Filipiny, a z tego słonecznego rankingu wyłamuje się nam Indonezja, gdzie w styczniu pada i to znacznie. Bali w styczniu? Naszym zdaniem nie ma się co bać pory deszczowej, ale jeśli pogoda ma być pewna pogoda, lepiej postawić na Wietnam, Kambodżę lub Filipiny. Gdzie do Azji w lutym? Luty to wymarzony czas na podróż do Tajlandii (niezależnie od regionu), Wietnamu (ponownie polecamy tylko Południe oraz Centrum, np. Hue, chociaż w drugiej połowie lutego Północ też już jest ok), Kambodży (to najpiękniejszy miesiąc w tym kraju), Mjanmy / Birmy i Laosu. W niemal całej Malezji też będzie pięknie, poza okolicami Kuala Terengganu na wschodnim wybrzeżu. Wszystkie wyspy Filipin - Lizon, Palawan, Cebu czy Bohol, również przywitają nas piękną pogodą. Podobnie jak Colombo na Sri Lance. Czy w lutym warto wybrać się do Singapuru? To jeden z lepszych miesięcy na wizytę w tym kraju (pada stosunkowo niewiele, można liczyć na sporo światła słonecznego i umiarkowaną wilgotność powietrza). Nie jest to dobry czas na wizytę w Indonezji, która w lutym opływa nie tyle w atrakcje, co w deszczówkę. Gdzie do Azji w marcu? Tajlandia w marcu to dobry wybór, pamiętajmy jednak, że w tym miesiącu temperatury idą w górę, rozpoczynając prawdziwe, azjatyckie lato. Marzec to także dobry czas na wizytę niemal w każdym zakątku. W marcu poleca się także Kambodżę, Laos, Birmę i całe Filipiny. Sytuacja w Malezji nieco się odwraca – na wschodnim wybrzeżu pogoda się poprawia, ale w głębi kraju robi się coraz mniej atrakcyjnie. W Penang wciąż jest pięknie i słonecznie. Marzec, choć już bardziej deszczowy niż luty, jest również bardzo dobrym wyborem, jeśli chodzi o podróż do Singapuru i na Sri Lankę. Sytuacja pogodowa w Indonezji idzie pomału ku lepszemu, ale na wymarzone wakacje w tym kraju trzeba jeszcze troszkę cierpliwości. Gdzie do Azji w kwietniu? Kwiecień w Tajlandii to miesiąc suchy, ale też bardzo gorący – dla ciepłolubnych jak najbardziej polecany. Kwiecień to również dobry termin na wizytę w Wietnamie – choć powoli zwiększa się ilość dni deszczowych, te słoneczne wciąż przeważają, a dodatkowo możemy tu spędzić wakacje w otoczeniu mniejszej liczby turystów niż w szczycie sezonu. W tym miesiącu można też rozważyć wizytę w Kambodży - Siem Reap albo Phnom Penh (to jeden z najgorętszych miesięcy w roku, spodziewajmy się więc temperatur w okolicy 40°C), Laosie (uwaga, to ostatni miesiąc pory suchej, jest bardzo gorąco i zdarzają się okazjonalne „prysznice”) i Mjanmie / Birmie (również bardzo gorąco i wciąż sporo turystów). W kwietniu w Malezji szczególnie poleca się wschodnie (np. Pahang) i zachodnie wybrzeże (Malakka), mniej – obszary w głębi kraju. Kwiecień to bardzo gorący miesiąc również na Filipinach – wciąż trwa pora sucha, a temperatury sięgają 33°C. Wreszcie otwiera się przed nami pogodna Indonezja, zapraszając szczególnie na Jawę, Bali czy Lombok. W kwietniu polecany jest także Singapur z popularnym Gardens by the Bay. Jak zawsze w tym kraju, należy spodziewać się deszczu, ale akurat w tym regionie nie powinien być on czynnikiem determinującym termin wyjazdu. Podsumowując: w kwietniu cała Azja Południowo-Wschodnia jest piękna, w szczególności: Wietnam, Kambodża, Malezja, Sri Lanka i Filipiny. Gdzie do Azji w maju? Tajlandia w maju doświadcza wciąż bardzo wysokich temperatur i coraz więcej deszczu, ale nadal jest to dobry czas na podróż w te strony. Najbardziej sucho będzie w tym terminie z pewnością na Koh Samui i w okolicach. Maj to bardzo dobry wybór jeśli chodzi o Wietnam, choć pomału pada coraz więcej, wciąż możemy się cieszyć wymarzonymi, azjatyckimi wakacjami. Również Kambodża kusi przyjemną pogodą i z racji nadchodzącej pory deszczowej – mniejszą ilością turystów. W Laosie poleca się szczególnie pierwszą połowę miesiąca. W Mjanmie / Birmie wciąż jest bardzo upalnie, choć sezon właśnie się kończy i nadchodząca pora deszczowa daje czasem o sobie znać sporadycznymi, krótkimi opadami. Malezja przywita nas w maju doskonałą pogodą, jedynie na zachodnim wybrzeżu będzie bardziej deszczowo. Maj to na Filipinach jeden z gorętszych miesięcy w roku, spodziewajmy się więc upałów, które w połączeniu z wysoką wilgotnością powietrza, szczególnie uciążliwe mogą być w stolicy. W tym miesiącu warto tez odwiedzić Indonezję, szczególnie: południową Sumatrę, Jawę, Bali czy Lombok. Gdzie do Azji w czerwcu? Czerwiec to jeden z najlepszych okresów w roku na wycieczkę do Indonezji. Miłośnicy wszelkich wakacyjnych aktywności będą w tym czasie zadowoleni: nurkowanie, obserwacja zwierząt, wspinaczka – czerwiec w Indonezji daje duże pole na realizację tych aktywności. Na Bali czy Lombok możemy się spodziewać średnich temperatur rzędu 26°C, ale możliwe są też upały dochodzące do 30°C lub nawet je przekraczające (najbardziej prawdopodobne na Sumatrze czy Sulawesi). Jest to także niezły czas na Malezję (szczególnie wschodnie wybrzeże) czy Wietnam, w którym pora deszczowa dopiero startuje, ale radzimy się jej nie obawiać. W Laosie, Kambodży, Birmie i na Sri Lance w czerwcu należy się spodziewać intensywnych opadów deszczu, zależnie od regionu. Pora deszczowa również zaczyna się na Filipinach, jednak nie trzeba jej zbytnio demonizować, nie jest bowiem tajemnicą, że i ona ma swoje uroki – słynne Czekoladowe Wzgórza Boholu czy tarasy Banaue obejrzymy teraz w pełnej krasie. Jeśli chodzi o Tajlandię, w czerwcu poleca się Koh Samui, Hua Hin czy Koh Phangan. Sprawdź plany wycieczek, które przygotowaliśmy lub napisz do nas, by rozpocząć własną podróż! Gdzie do Azji w lipcu? Wybierając się w lipcu do Azji Południowo-Wschodniej musimy się spodziewać wysokiej wilgotności i opadów deszczu niemal wszędzie. Niemal, bo na słoneczną pogodę trafimy w Indonezji i w niektórych częściach Malezji (przede wszystkim wschodnie wybrzeże). Gorące słońce i bezchmurne niebo niosą ze sobą pewną nieodzowną konsekwencję – jest to szczyt sezonu turystycznego w tych regionach, lepiej więc nie zostawiać sobie kwestii poszczególnych rezerwacji na ostatnią chwilę. Czy warto jechać na Bali w lipcu? Owszem, pogoda będzie bardzo dobra, jak już wyżej wspomniano – w Indonezji panuje w tym czasie pora sucha. Na Filipinach w lipcu zdecydowanie króluje pora deszczowa. Podobnie jest w Birmie, Kambodży czy Laosie (to bodaj najbardziej mokry miesiąc w roku w tym regionie). Jeśli chodzi o Wietnam w lipcu, raczej nie poleca się północnych regionów kraju (Sa Pa czy Hanoi – jest to jeden z najbardziej deszczowych miesięcy w roku w stolicy), na Południu jest to także środek pory deszczowej, ale spokojnie i słonecznie można spędzić wakacje w Centrum Wietnamu (Hoi An, Da Nang oraz Nha Trang). Lipiec w Tajlandii nie jest najlepszym czasem podróży na północ kraju (Chiang Mai), wschód (KohChang) czy południowe wyspy (Phuket). Najbardziej słonecznie będzie nadal (podobnie jak w czerwcu) na: Koh Samui, Koh Phangan czy Koh Tao. Lipiec to dobry czas na wyjazd do Singapuru dla miłośników prawdziwie tropikalnych upałów, specjałów azjatyckiej kuchni (Singapore Food Festival) oraz… wyprzedaży (Great Singapore Sale). Gdzie do Azji w sierpniu? W sierpniu ponownie wygrywa Indonezja, kusząc najpiękniejszą pogodą z wszystkich krajów Azji Południowo-Wschodniej. Bali, Jawa, Lombok, Sulawesi, południowa Sumatra – wyróżniają się wprost doskonałymi warunkami na wakacje. Z Indonezją mogą konkurować tylko suche i słoneczne, wschodnie wybrzeża Malezji i większa część Sri Lanki. Dużo opadów i piękna, zielona roślinność – to sierpień w Kambodży. Nie jest to najlepszy czas na wizytę w Laosie, pora deszczowa jest u swojego szczytu, a różne odległe zakątki kraju mogą być trudno dostępne. Również Tajlandia znajduje się w tym miesiącu w szczycie pory deszczowej i raczej nie będzie wymarzonym miejscem na słoneczne wakacje (najlepsza pogoda nadal utrzymuje się na Koh Samui i w okolicach). Birma – pada przez większość dni z tendencją spadkową pod koniec miesiąca. Również Filipiny w sierpniu spływają deszczem (szczególnie Luzon). W Wietnamie wciąż najlepsze warunki pogodowe napotkamy w centralnych częściach kraju, sporo pada zarówno na Północy, jak i na Południu. Gdzie do Azji we wrześniu? W Indonezji wciąż piękna pogoda – wciąż najlepsza w całej Azji Południowo-Wschodniej. Bali? Tak, jak najbardziej, we wrześniu pogoda jest wciąż bardzo dobra. Pozytywnie zaskoczy Cię również Sri Lanka. W Kambodży i Laosie nadal sporo pada. Także Filipiny i Tajlandia nie zachęcają do przyjazdu – wrzesień to jeden z najmokrzejszych miesięcy w roku w tych regionach. W Birmie maleją zarówno opady, jak i temperatury, ale warunki pogodowe wciąż nie są wymarzone, a kurorty świecą pustkami. Najcieplej i najbardziej sucho jest na południe od Mandalay. Jeśli chodzi o Malezję, we wrześniu najlepiej plażować na wschodnim wybrzeżu (Kuala Terengganu, PerhentianIslands, Tioman), choć warunki pogodowe ulegają zmianie w stosunku do poprzedniego miesiąca: wieje i pada więcej, choć są to opady minimalne, a temperatury lekko spadają. Na południu Wietnamu, np. w Sajgonie, wciąż pada, ale można się spodziewać już całkiem wielu słonecznych godzin w ciągu dnia. Polepsza się też pogoda na Północy, trekkingi w okolicach Sa Pa znów są możliwe. Podczas gdy na Północy i Południu warunki pogodowe stopniowo się poprawiają, Centrum wita się z deszczem i lekkim spadkiem temperatur. Gdzie do Azji w październiku? W październiku ponownie otwiera się na turystów Mjanma. Zaczynają odżywać kurorty turystyczne. Wciąż jest tu jeszcze mało gości, co czyni październik bardzo atrakcyjnym miesiącem na wizytę w Mjanmie. W Kambodży i Laosie, szczególnie pod koniec miesiąca, deszcze zaczynają odpuszczać, przyroda zachwyca, a turystów jest jeszcze niewielu w porównaniu z wyglądającą już zza rogu porą suchą. Pora deszczowa pomalutku odpuszcza też na Filipinach, ale dni bez deszczu zaczynają przeważać nad tymi deszczowymi dopiero pod koniec miesiąca. Wciąż nie jest to najlepszy czas na odwiedziny Luzonu, szczególnie jego północnej części. Nadal utrzymuje się ryzyko wystąpienia tajfunów. Indonezja odwrotnie – wciąż kusi ładną pogodą, ale pomału szykuje się na porę deszczową, która nadejdzie w kolejnym miesiącu. Jeszcze można się cieszyć słońcem, ładną pogodą, plażowaniem i wspinaczkami, ale jest to już zmierzch sezonu turystycznego. Październik to wciąż bardzo dobry czas, by odwiedzić Bali. Średnio odnotowuje się w tym miesiącu zaledwie 8 dni deszczowych na tej wyspie. Październik, mimo opadów deszczu, jest polecanym miesiącem na wyjazd do Singapuru. Nie jest to najciekawszy okres na wizytę w Tajlandii, zaś Wietnam poleca w październiku przede wszystkim swoje północne rejony (Hanoi, Sa Pa). W październiku w całej Malezji warunki pogodowe są średnie. O ile wciąż możliwe jest plażowanie, warunki na morzu mogą ulegać gwałtownemu pogorszeniu. Szczególnie deszczowe są w tym okresie wyspy Penang czy Langkawi. Podobnie ma się sprawa ze Sri Lanką, na której październik będzie najgorszym miesiącem pod względem opadów. Gdzie do Azji w listopadzie? Listopad to jeden z najlepszych okresów w roku, by odwiedzić Birmę (Mjanmę). Turystów wciąż nie jest jeszcze tak wielu, a temperatury są umiarkowane (jak na Azję rzecz jasna) – średnio ok. 31°C. Trwa pora sucha z minimalnym ryzykiem opadów w Kambodży i Laosie. W każdym zakątku tych krajów zastaniemy bardzo dobre warunki pogodowe na wakacje. W Tajlandii pora deszczowa również zaczyna odpuszczać i szczególnie pod koniec miesiąca można się już cieszyć udanym wypoczynkiem np. w okolicach Phuket. Listopad to jeden z najlepszych miesięcy w roku na wizytę w północnym Wietnamie (Ha Noi, Sa Pa), przyjemnie będzie też na południu (Sajgon, Phu Quok), najmniej atrakcyjnie – w Wietnamie Środkowym (Hoi An, Nha Trang). W Malezji w listopadzie zaczyna się sezon turystyczny na wyspach i plażach zachodniego wybrzeża. Na Sri Lance pogoda się poprawia i już w grudniu znów będzie w pełni cieszyć turystów! Do Indonezji w listopadzie przychodzi pora deszczowa. Padać może codziennie, nie wyłączając burz. Jeśli chodzi jednak o Bali, w którym przyszło mieszkać jednemu z członków naszego zespołu, nigdy nie dramatyzujemy i odpowiadamy: Bali w listopadzie? Pogoda bardzo dobra, warto przyjechać! Temperatury są przyjemne, rzędu 27°C, a dni słoneczne nie są wcale rzadkością. Nasze wybory na listopad: Wietnam Południowy, Kambodża, Filipiny, Malezja, Indonezja oraz Timor Wschodni. Gdzie do Azji w grudniu? W grudniu sezon turystyczny w Azji Południowo-Wschodniej rozkręca się na dobre. W Tajlandii i Birmie deszcze są już tylko odległym wspomnieniem. Jeśli chodzi o Krainę Uśmiechu, najmniej atrakcyjnie jest wówczas na Koh Samui i w okolicach. W przypadku Mjanmy, najmniej polecane są północne obszary kraju, np. Myitkyina, Puta-O, Banmaw. Na Sri Lance deszcze ustępują miejsca słońcu! Również w Kambodży i Laosie ryzyko opadów jest w grudniu minimalne, w którąkolwiek stronę kraju byśmy się nie udali. Grudzień to szczyt sezonu turystycznego także na Filipinach. Wietnam kusi w grudniu doskonałymi warunkami pogodowymi na północy i południu kraju, w Wietnamie Środkowym (Hoi An, Da Nang, Hue) pogoda się pomału poprawia, ale burzowa aura nadal jest możliwa. Jeśli ktoś planuje grudzień w Malezji, niech koniecznie skupi się na zachodnim wybrzeżu. Przekorna Indonezja rozkręca się w grudniu z porą deszczową. Grudzień to jeden z najmokrzejszych miesięcy w całym regionie. Czy Bali w grudniu to dobra opcja na wyjazd? Tak, Bali w grudniu jest bardzo znośne. Pada rzadko (poza okolicami Ubud) i jest to przyjemny czas na wakacje. Generalnie deszcze nie przerywa urlopowania, rzadko leje jak z cebra, raczej przed południem, max do 2h. Naszym skromnym zdaniem, najlepsze wybory w grudniu, to: Wietnam, Filipiny, Sri Lanka i Kambodża. Podsumowanie Przygotowaliśmy krótkie podsumowanie, gdzie zdaniem warto jechać w poszczególnych miesiącach. Styczeń: Wietnam, Kambodżę, Filipiny Luty: Singapur, Tajlandia, Wietnam Centralny (np. Hue) i Południowy (Ho Chi Minh) Marzec: Tajlandia, Kambodża, Laos, Birma, Filipiny Kwiecień: Wietnam, Kambodża, Malezja, Sri Lanka i Filipiny Maj: Koh Samui w Tajlandii, Birma, Kambodża Czerwiec: Koh Samui, Hua Hin i Koh Phangan w Tajlandii, Bali w Indonezji, wschodnie wybrzeże Malezji Lipiec: Indonezja (szczególnie Bali), Singapur, wschodnie wybrzeże Malezji Sierpień: Indonezja (Bali, Jawa, Lombok), wschodnie wybrzeża Malezji, Koh Samui w Tajlandii Wrzesień: Bali, Sri Lanka, Wschodnie Wybrzeże Malezji (Kuala Terengganu, PerhentianIslands, Tioman) Październik: Kambodża, Laos, Filipiny Listopad: Wietnam Południowy (Sajgon, Delta Mekongu), Kambodża, Filipiny, Malezja, Indonezja oraz Timor Wschodni Grudzień: Wietnam, Filipiny, Sri Lanka i Kambodża Chcesz spędzić swój urlop podróżując z przewodnikami Wyślij nam wiadomość, a przygotujemy plan podróży specjalnie dla Ciebie! Masz ochotę na więcej? Zobacz nasz wycieczki po Azij! Do Karpacza wybraliśmy się podczas majowego weekendu, po drodze zahaczając o niesamowity Zamek w Książu i Wąwóz Pełcznicy. Jak chcecie zerknąć to zapraszam tutaj. Naszym miejscem docelowym był Karpacz. Zakładam, że co drugi no może co trzeci Polak, w Karpaczu był i jest w stanie coś o tym miejscu powiedzieć. Ja przychodzę do was z propozycją na weekend, niestety deszczowy i śnieżny. Cena nie gwarantuje komfortu. Zacznijmy od tego, że za 4-osobowy apartament zapłaciliśmy nieco więcej niż myśleliśmy, bo jak ktoś załatwia wszystko na ostatnią chwilę, to mu zostają ochłapy. No dobrze nie będę tu przesadzać, 400 zł za dobę powinno prezentować jakiś standard. Mimo że standard był bardzo dobry to nie obyło się bez fuszerek. Rolety w oknach popsute, z bębna ciekło przy praniu i trzeba było robić pseudo odpływ, telewizja niby była, ale chyba ktoś zwinął dekoder, a internet trzeba było najpierw naprawić, żeby działał Dobrze, że ogrzewanie i prysznic działało, bo za oknem trochę śnieżyło Czymże byłby urlop bez takich sytuacji? Nie byłoby, o czym pisać. Wiem, wiem przepłaciliśmy, ale już naprawdę nie było w czym wybierać. No dobra były jeszcze pokoje à la PRL, ale to może innym razem. Dolina Pląsawy W sobotę zamiast na Śnieżkę, na której i tak nie byłoby widoczności, wybraliśmy się do Doliny Pląsawy. Pląsawa to rzeka przepływająca przez Karpacz. Na szlak weszliśmy w Karpaczu przy Dzikim Wodospadzie, na rzece Łomnicy. Szlak zielony, który obraliśmy zaprowadził nas na polane, na której znajdowały się ruiny schroniska im. Bronisław Czecha. Od schroniska odbiliśmy w prawo na Kotki (skały), a następnie prosto w las, bo zaufaliśmy aplikacji, a nie realnym znakom. Rzeczywiście był tam jakiś szlak, ale nie polecam. Po drodze złapał nas dość mocny deszcz i tak postanowiliśmy zawrócić z drogi. Po prawie 3 godzinach marszu dotarliśmy ponownie nad Dziki Wodospad, wsiedliśmy do samochodu i cali mokrzy i zmarznięci pojechaliśmy coś zjeść. Dolina przepiękna, ale niestety warunki pogodowe potrafią zniechęcić nie jedną osobę zwłaszcza jak się nie ma odpowiedniego stroju. W drodze na polane – Dolina Pląsawy W drodze na polane – Dolina Pląsawy Polana w deszczu… Punkt widokowy – Dolina Pląsawy Punkt widokowy – Dolina Pląsawy Kotki w deszczu 🙂 Na jedzenie wybraliśmy się do Baru Wrzos gdzie zjedliśmy żurek i placka po węgiersku. Właściciel przemiły, jedzenie bardzo dobre i przy tym tanie. 🍬KRÓTKO O TYM, JAK KARMA WRACA🍬Chodzi za mną cały czas sytuacja sprzed tygodnia, z którą chętnie się z wami… Opublikowany przez Life – My Journey Piątek, 10 maja 2019 Popołudnie spędziliśmy w domu oglądając telewizje, której to w Anglii nie mamy, jednocześnie obserwując jak deszcz zmienia się w śnieg i pokrywa nim lasy. W niedziele zwarci i gotowi postanowiliśmy ograniczyć piesze wędrówki i trzymać się możliwie najbliżej cywilizacji. Zapora na Łomnicy i Karpatka Wybraliśmy się na zaporę na rzece Łomnicy, a następnie wdrapaliśmy się na Karpatkę (726 m która okazała się bardzo urokliwym i wręcz zapomnianym miejscem. Wszyscy przyjeżdżają oglądać zaporę, ale nikt nie idzie dalej. Wejście na szczyt spod zapory zajmuje 15 minut i sprawia wiele frajdy. Mimo że śnieg przestał padać to i tak dostawaliśmy tym, który spadał z drzew. Miejsce tak bliskie a wydaje się rzadko odwiedzane. Zapora na Łomnicy W drodze na Karpatkę W drodze na Karpatkę Karpatka Karpatka Z Karpatki pojechaliśmy do Miłkowa. We wsi mieści się Chata na głowie. Trzeba się przyzwyczaić do odwróconej rzeczywistości, która nieźle potrafi namieszać w głowie. Gdy trafi się gorsza pogoda, miejsce okazuje się idealne na spędzenie czasu. Dla zainteresowanych urbexem w Miłkowie znajdują się też ruiny kościoła ewangelickiego, ale niestety wszystkie wejścia zostały zamurowane i nie wolno wejść do środka. Termy Cieplickie Po obiedzie w barze Pod Jesionami nieco odpoczęliśmy, by wieczorem jechać na Termy Cieplickie. Byliśmy dość podekscytowani, zwłaszcza że nasz ostatni wypad na termy Bukowina czy do Tatralandii na Słowacji, okazały się strzałem w dziesiątkę. Niestety Termy Cieplickie nie miały zbyt wiele wspólnego z termami. Woda w basenie termalnym miała jedynie 32 stopnie i była zdecydowanie za zimna. Gdyby nie nasza własna wyobraźnia i zabawa w berka wyszlibyśmy pewnie po godzinie. Największą atrakcją jest tam cebula, zjeżdżalnia która działa identycznie jak lejek, tylko końcowy otwór jest większy. Wyszło na to że znowu narzekam, ale tyle szumu wokół tych term a w rezultacie nic specjalnego. Jak macie lepsze opcje to lepiej jechać gdzieś indziej. I tak nasz weekend dobiegł końca. Mimo kiepskiej pogody byliśmy w stanie sobie zorganizować czas. W Karpaczu jest całe mnóstwo innych ciekawych miejsc. Muzea wyrastające jak grzyby po deszczu i przepiękna natura. Już dawno nie czułam takiego niedosytu to chyba dlatego, że było tam więcej niż mi się wydawało. Gdybym mogła tam zamieszkać to zapewne byłoby zwiedzania na bardzo, bardzo długo. Góry od zawsze mnie zachwycały i nie wiem, czy kiedyś mi się znudzą. Polskę polecam do zwiedzania wszystkim, co prawda nie jest tania ale zdecydowanie piękna. Ma do zaoferowania równie wiele jak nie jeden kraj na świecie. Po więcej podróżniczych inspiracji zapraszam TUTAJ a by być na bieżąco na fanpaga. 🙂 Zapisz a się na listę mailingową i dostawaj powiadomienia o nowych wpisach! Niesprzyjająca pogoda może zepsuć każdy urlop, przy czym deszcz, wiatr i niskie temperatury są szczególnie uciążliwe dla osób planujących wyjazd nad morze. Najlepszym sposobem na zabezpieczenie wakacji przed tego typu niespodziankami jest wybranie hotelu, w którym nie można się nudzić nawet podczas chłodnych dni. Łatwy dostęp do restauracji, barów i stref relaksu sprawi, że wyjazd na pewno będzie udany niezależnie od aury za oknem. Co robić w deszczowe dni nad morzem?Turyści, którzy zdecydują się na zarezerwowanie pobytu w hotelu ze SPA oraz rozbudowanym zapleczem gastronomicznym, nie muszą martwić się, że deszcz zepsuje im wakacje. Jeśli pogoda nie zachęca do plażowania i spacerowania, warto skorzystać z atrakcji dostępnych na terenie obiektu noclegowego. Pary mogą wybrać się do hotelowej restauracji na romantyczną kolację, a następnie spędzić wspólnie czas w strefie wellness – masaż czekoladowy, sesja w saunie, zabieg nawilżający na twarz i ciało to doskonały plan na chłodny wieczór. W hotelu SPA nigdy nie można narzekać na brak kolei rodziny z dziećmi powinny podczas szukania noclegu na wakacje skupić się na obiektach, które oferują szereg udogodnień zarówno dla kilkulatków, jak i nastolatków. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, czy restauracja posiada menu przeznaczone specjalnie dla najmłodszych gości (niewielkie porcje, proste smaki, zdrowe składniki). Pożądaną atrakcją jest też plac zabaw tuż przy hotelu, dzięki czemu w zimniejsze dni dzieci będą mogły pobawić się na świeżym powietrzu bez konieczności dalekich spacerów. Znakomicie sprawdzają się również pokoje gier wyposażone np. w rzutki, stół do tenisa, bilard – takie rozrywki ucieszą dzieci w każdym atrakcje a imprezy okolicznościoweDla osób organizujących urodziny, a także wieczory kawalerskie lub panieńskie cennym udogodnieniem będzie łatwy dostęp do baru. Deszczowe popołudnie może nie zachęcać do wyjścia do znajdujących się blisko plaży czy w centrum miasta pubów bądź klubów – w takiej sytuacji hotelowy bar jest dla nich rewelacyjną alternatywą. Co ważne, zazwyczaj goście planujący różnego rodzaju imprezy okolicznościowe mogą wykupić pakiety specjalne umożliwiające korzystanie ze zniżek na noclegu w hotelu gwarantującym liczne udogodnienia to więc idealna metoda na zabezpieczenie się przed niekorzystną aurą. W związku z tym warto już na etapie planowania wakacji poszukać obiektu, który w razie potrzeby zaoferuje świetne zastępstwo nadmorskich atrakcji. Weekend nad morzem – gdzie najlepiej pojechać? JastarniaJeśli marzy wam się weekend nad morzem z dala od zgiełku miasta, to Jastarnia będzie idealnym wyborem. W Jastarni możecie codziennie spacerować po molo, skorzystać ze ścieżek rowerowych oraz zwiedzić latarnię morską i rybacką chatę. A może zbliży was do siebie wspólna nauka czegoś nowego? W Jastarni znajdziecie wiele szkół surfingu, kitesurfingu i windsurfingu. Polecamy także skorzystać z oferty Lotniska Jastarnia i wziąć udział w locie widokowym nad Półwyspem Helskim. Gdzie na weekend we dwoje nad morzem? MechelinkiMechelinki to kaszubska wieś w Polsce w typowo norweskim klimacie. Kameralna plaża, kolorowe rybackie kutry i niewielkie domki malowniczo zdobiące wybrzeże. Co robić w Mechelinkach? Wybrać się na targ rybny, spacerować po plaży i pojechać do rezerwatu Mechelińskie Łąki. To idealne miejsce dla par, które szukają wyciszenia i relaksu z dala od zgiełku miasta. Weekend nad morzem we dwoje – Rowy Rowy to mała nadmorska wieś, która przede wszystkim zaskakuje turystów swoją plażą należącą do Słowińskiego Parku Narodowego. Znajduje się na niej magiczny las. Historia głosi, że wyłaniające się z morskiego piasku pnie to pozostałość po dębowo-bukowej puszczy sprzed 3 tysięcy lat. Do dziś nie wiadomo co tak naprawdę stało się z „lasem” – niektórzy twierdzą, że został kiedyś wykarczowany, a inni, że strawił go pożar. W Rowach oprócz plaży polecamy odwiedzić port rybacki, Jezioro Gardno z wieżą widokową czy wybrać się na wycieczkę do znajdujących się w okolicy aqua parków. Romantyczny weekend nad morzem – odwiedźcie Półwysep Helski Czyli wspomniana wyżej Jastarnia, Władysławowo i Hel. Skupmy się na tych dwóch ostatnich. We Władysławowie możecie odwiedzić tor kartingowy, lunapark, wieżę widokową w domu rybaka, średniowieczną osadę Sławutowo, Aleję Gwiazd Sportu czy wypocząć na plaży. Hel to z kolei masa atrakcji dla fanów sportów wodnych. Liczne szkółki kitesurfingu, windsurfingu czy wypożyczalnie sprzętów zachęcają do aktywnego spędzania wolnego czasu. Lubicie razem zwiedzać nowe miejsca? Na Helu koniecznie wybierzcie się do fokarium i Muzeum Rybołówstwa. Weekend nad morzem – jak zorganizować romantyczną wycieczkę?Chcecie, zapamiętać swój romantyczny weekend na długo? Poświęćcie nieco czasu, aby odpowiednio go zorganizować. Jak oprócz zwiedzania możecie spędzić czas nad Bałtykiem? Przede wszystkim wygrzewając się na plaży i podziwiając wschody czy zachody słońca. Dużo spacerujcie, odkrywając okoliczną przyrodę – szukajcie urwistych klifów, pojedźcie do Słowińskiego Parku Narodowego podziwiać piaszczyste wydmy, spacerujcie po okolicznych lasach, szukając małych, kameralnych plaż. Romantycznie może być też w centrum miasta. Wspólnie wybierzcie się do wesołego miasteczka, podziwiajcie panoramę miasta z diabelskiego młyna, skorzystajcie z organizowanych przez biura podróży lotów balonem czy helikopterem. Wieczorem pójdźcie potańczyć. Najwięcej nocnych klubów znajdziecie w Mielnie czy Międzyzdrojach. Możecie też spędzić weekend aktywnie. Nad morzem nauczycie się nowych sportów wodnych, popływacie na motorówce czy skuterze wodnym i pogracie w siatkówkę plażową. A co powiecie na lot paralotnią lub rejs statkiem? Możliwości jest naprawdę wy gdzie byliście ostatnio nad morzem? Jakie atrakcje dla dwojga polecacie jeszcze swoim znajomym? Autor: Klaudia Borycka

gdzie jechać w deszczowy weekend